Od 2014 roku zajmując się marketingiem i kampaniami reklamowymi było po drodze kilka porażek. Zastanawiając się co było ich przyczyną znalazłem kilku winowajców.

Jednego z nich poznasz poniżej.

Reklamując różne produkty i usługi zauważyłem, że część reklamuje się banalnie prosto. Np. Wystarczy zrobić 1 reklamę i puścić ją w eter i telefony się urywają. Klienci przychodzą i kupują.

Z drugiej zaś strony miałem sytuację, gdzie potrzeba nie tylko złożonych działań marketingowych, ale i czasu… aby marketing zaczął przynosić jakiekolwiek rezultaty.

W czym jest więc różnica?

Chodzi tutaj o najważniejszą zasadę rynkową. A mianowicie zasadę popytu.

Kiedy brak popytu na dany produkt lub usługę to bardzo ciężko osiągać spektakularne wyniki. A kiedy jest popyt to wszystko idzie jak po maśle 🙂

W ostatnich miesiącach mieliśmy okazję zobaczyć jak dynamiczne potrafi się zmienić popyt i podaż (w tym w zależności od decyzji głów Państwa).

Widzieliśmy różne zmiany w zależności od danego rynku, segmentu czy pojedynczych produktów lub usług.

Chyba wszyscy doświadczyliśmy jak niektóre produkty znikały ze sklepowych półek, a inne przestały mieć znaczenie.

Dlaczego Ci o tym pisze?

Na pierwszy rut oka wydaje się, że jest o oczywiste. Jednak pomimo dość dużej w tym logiki wiele osób i tak robi odwrotnie. Później narzekają na słabe wyniki. Sam popełniałem w tym temacie pomyłki i błędy.

Dla przykładu próbowałem reklamować gamę produktów, które jednemu producentowi się zupełnie nie sprzedawały i zalegały na magazynie. Chciał się tego pozbyć, aby uwolnić przestrzeń.

Pomimo idealnie przeprowadzonej kampanii i dopilnowania szczegółów reklama nie przynosiła oczekiwanych rezultatów.

Klienci po prostu nie kupowali tych produktów. Nie było na nie popytu.

Zmieniliśmy strategię i zaczęliśmy promować tylko te produkty, które do tej pory sprzedawały się najlepiej. Sprzedaż poszybowała w górę 🙂

Brak popytu…

…jest właśnie winowajcą początkowej porażki, którą zamieniliśmy w sukces.

Dlatego jeśli sprzedajesz swoje produkty zastanów sie, czy przypadkiem nie walczysz pod prąd, zamiast płynąć z nurtem?

Na przykład:

Próbujesz reklamować prodykty, które zalegają Ci na magazynie.
Próbujesz reklamować prodykty/usługi, które wg Ciebie powinny się najlepiej sprzedawać.
Próbujesz reklamować produkty/usługi, na których masz największe marże.
Próbujesz reklamować prodykty/usługi, których nikt nie chce.

Najgorszym błędem jest próba walki z brakiem popytu…

Pamiętaj jak w inwestowaniu tak i w biznesie “trend is your friend”. Dlatego jeśli nie jest to świadoma decyzja, nie walcz pod prąd, szczególnie kiedy zależy Ci na szybkim wyniku.

Już na etapie planowania strategii marketingowej możemy wstępnie oszacować popyt, jaki występuje na danym rynku.

Dowiemy się tego analizując aktualną sytuację rynkową i Twoją firmę, analizując grupy docelowe i persony zakupowe, a także prześwietlając konkurencję, sprzedaż produktów itp.

Nauczony sukcesami jak i porażkami opracowałem moją autorską metodologię, aby zmaksymalizować szansę na sukces działań marketingowych w Twojej firmie: https://tomaszpaczkowski.pl/strategia-marketingowa-dla-firm/